środa, 4 kwietnia 2012

Chapter One

Idąc na przystanek rozmawiali o imprezie urodzinowej Destiny. Impreza miała być za miesiąc, ale walała już teraz wszystko ustalić. Pogrążeni rozmową ocknęli się dopiero gdy byli na przystanku.
-Cześć wam.- powiedział bardzo znany im głos.
-Cześć Bell.- odpowiedzieli równocześnie.
-To o czym tak gadacie?- zapytała przyjaciółka.
-O imprezie.- rzekł Justin.
-Co?! Przecież masz jeszcze miesiąc Dest.
-Wiem, ale chcę żeby wszystko było perfect.- po tych słowach się uśmiechnęła.
-Dobra. To i ja chcę być w komisji przygotowawczo-wykonującej.- Bella wiedziała, ze te urodziny są dla jej przyjaciółki bardzo ważne.
-Dobra. To po szkole u mnie?- zapytała Destiny.
-Ja nie mogę. Mama chce jechać na weekend do babci i ja oczywiście też muszę. Dzisiaj wyjeżdżamy.- Justin powiedział lekko zasmucony i zły.
Rozmawialiby dłużej, ale podjechały do nich najwredniejsze dziewczyny ze szkoły. Emily i Hariet uprzykrzają życie Dest i Bell od przedszkola. Nikt nie wie dlaczego się nie lubią.
-Uuuu. Patrz Hariet. Ofiary losu znowu czekają na autobus. Tak to jest gdy nie ma się na auto.- powiedziała Emily. Siedziała z Hariet w jej srebrnym kabriolecie, którym jak zawsze się przechwalała.
-Na wiesz Em, nie każdy ma takich super kochających rodziców jak ty.- obie dziewczyny zaczęły się nabijać z trojga przyjaciół i odjechały.
Destiny, Bella i Justin zauważyli autobus i bez słowa usiedli na swoich ulubionych miejscach. Całą drogę milczeli. Wchodząc do szkoły zauważyli na drzwiach każdej klasy informację o apelu. Miał on się odbyć po trzeciej lekcji na boisku szkolnym.
Pierwsza lekcja to angielski, na którym pisali sprawdzian. Potem była matematyka czyli minut słuchania o wyrażeniach algebraicznych. Na trzeciej lekcji geografia. W końcu wyczekany apel. Na boisku stała duża scena. Nikt nie wiedział o co chodzi. Uczniowie ustawili się pod sceną wyczekując wyjaśnienia. Nagle wyszedł na środek dyrektor i powiedział:
-Witam wszystkich uczniów i nauczycieli na koncercie z okazji "Tygodnia z muzyką", który będzie od poniedziałku. Nie muszę wiele mówić bo wiecie, że jak co roku jest koncert przygotowujący do następnego tygodnia. W tym roku mamy niezwykłych gości. Przed wami One Direction.- Destiny i Bella były w szoku. W końcu zobaczą swój ulubiony zespół na żywo. I to z pierwszego rzędu. Po chwili na scenie stało pięciu chłopców.
- Cześć jesteśmy One Direction.- powiedzieli razem po czym się przedstawili.
-Jestem Liam.
-Jestem Niall.
-Jestem Harry.
-Jestem Louis.
- Jestem Zayn.
I zaczęli śpiewać "What Makes You Beautiful". Gdy skończyli nagrodzono ich gromkimi brawami. Później śpiewali resztę piosenek z ich albumu. Dest zapomniała o dzisiejszej uwadze Emily. Był to najlepszy dzień w jej życiu.
Po koncercie wszyscy udali się do swoich domów. Destiny przypomniało się o liście mamy i zapytała się Bell czy przyszłaby do niej na noc. Ona jednak odmówiła gdyż miała jechać w jutro na weekend w góry i zapomniała jej powiedzieć.
Smutna Destiny wróciła do domu i samotnie oglądała filmy zajadając się zamówioną pizzą. Zmęczona dziewczyna poszła wziąć prysznic i iść spać.



                                          <--------------------***-------------------->

I jak Wam się podoba pierwszy rozdział? Piszcie co myślicie :D
@Kassia1D


Pozdro :)

Brak komentarzy: