niedziela, 15 kwietnia 2012

Chapter Four

*Dest*
Rano obudziły mnie promienie słońca odbijające się od lustrzanych drzwi szafy. Przetarłam oczy, ziewnęłam i popatrzyłam dookoła siebie. Byłam w pokoju Nialla. Wczorajszy dzień, noc. Wszystko niesamowite mi się przypomniało.
-Dzień dobry Destiny.- powiedział znany mi głos. Tak, to był Niall, który leżał obok mnie.
-Dzień dobry Niall.
-Wyspałaś się?- zapytał z uśmiechem.
-Tak. A ty?
-Też.- jego uśmiech był nieziemski. I te głębokie niebieskie oczy.
-Jak się skończył film bo zasnęłam?- zapytałam.
-Wiem, że zasnęłaś. Też nie wiem.- oboje się zaśmialiśmy.
Paczyliśmy sobie głęboko w oczy. Zaczęliśmy się do siebie coraz bardziej zbliżać, aż nagle Liam wparował do pokoju. Zmieszani odsunęliśmy się od siebie. Czułam jak moje policzki się rumienią. Niall też zrobił się czerwony.
-Puka się.- powiedział lekko zdenerwowany chłopak.
-Sory, nie wiedziałem.- Liam zmieszany tak jak my odpowiedział.
-Czego chcesz?- zapytał Niall.
-Chciałem spytać czy zejdziesz na śniadanie bo Harry już kończy robić naleśniki, jajecznicę i omlety.- odpowiedział tatuś.
-Dobra, zejdziemy za 10 do 20 minut.
-Cześć Destiny.- przywitał się ze mną Liam.
-Hej Liam.- uśmiechnęłam się.
Gdy Payne wyszedł Niall powiedział:
-Przepraszam cię za niego. Niby najbardziej wychowany a pukać nie umie.- Horan wyglądał tak słodko gdy to mówił.
-Nie szkodzi. Która godzina?- zapytałam z lekkim uśmiechem. Niall sięgnął po telefon.
-9.30. Tak wcześnie?!
-Jak wcześnie? Ja normalnie mam już lekcje.- znowu po fali śmiechów nastała fala ciszy, spoglądania w paczadła i zbliżania się do pocałunku. Zrobił to. Pocałował mnie tak delikatnie a za razem namiętnie. Gdy odlepiliśmy się od siebie, Niall miał na twarzy wielkiego banana. Tak jak ja.
-To idziemy na śniadanie?- zapytał Horan.
-Dobra, tylko się ubiorę. Ok ?
-Ok.- powiedział po czym wstał, wziął swoje ubrania i jak mniemam poszedł do garderoby. Ja wzięłam swoje wczorajsze ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. W torebce miałam szczotkę, więc z niej skorzystałam. Gotowa byłam po jakiś 10 minutach. Gdy wyszłam Niall siedział na łóżku i na mnie czekał.
-Gotowa?- zapytał.
-Tak.
-To idziemy.- uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni.
-No, no, no. Kogo ja tu widzę. Tak wcześnie. Rodzice się nie będą martwić?- przywitał nas Louis.
-Cześć.- powiedziałam. -Mama w pracy, a ja nie mam kluczy bo zapomniałam.-
-A tata się nie martwi?- dopytywał marchewek. Uśmiech znikł z mojej twarzy.
-Raczej nie. Gdy miałam 6 lat został postrzelony na moich oczach.- tutaj łzy zaczęły mi napływać do oczy.
-Oj. Ja przepraszam, nie wiedziałem.- odpowiedział poważniejszy Louis.
-Nie szkodzi. Miałeś prawo nie wiedzieć. Ale teraz już wiesz.- wymusiłam uśmiech. On, jak i reszta,  przytaknął. Przez chwilę panowała nie zręczna cisza.
-To co jest na śniadanie.- zapytał Niall.
-Naleśniki, omlety i jajecznica.- poinformował nas Hazza. Niall wziął dwa omlety i położył je na stole (?) i zaczęliśmy się zajadać. Harry to dobry kucharz, nie ma co. Czyli mieli rację.
Po jakże pysznym śniadaniu, razem z chłopakami poszliśmy pooglądać Tv. Oglądaliśmy jakiś program plotkarski. Zaczęli nagle gadać o Niallu i ... mnie?!
-Niall Horan ma dziewczynę? Na to wygląda. Wczoraj byli w kinie i na lodach.- cały czas pokazywali zdjęcia z naszej randki - Po kupieniu lodów poszli na spacer po parku. Nigdzie im się nie spieszyło. Wygląda na to, że One Direction ma już tylko dwóch singli.- po tym wszyscy zaczęli się na nas paczeć. Po chwili Harry i Zayn wyszli jakby wściekli. Co się stało z nimi?
-To kiedy mieliście zamiar nam powiedzieć?- zapytał Liam z uśmiechem.
-Ale co?- Niall udawał, że nie wie o co chodzi.
-To, że jesteście razem.- powiedział Marchewek.
-No nie wiem.- chyba go zatkało. Ja wywnioskowałam, że jesteśmy razem po tym pocałunku i tym jak mnie trzymał za rękę.
-Jesteście razem czy nie?- spytał Liam. Widocznie chciał wiedzieć. Niall popaczył na mnie znacząco. Wiedziałam, że to ja muszę odpowiedzieć. Z jego sposobu paczenia (znowu) wywnioskowałam, że on tego chce. Szczerze ja też.
-Tak.- odpowiedziałam. Te słowo wywołało na naszych (czytaj mojej, Nialla, Liama i Louisa) twarzach uśmiech.
-Od kiedy?- spytał podekscytowany Lou.
-Od rana.- powiedział Horan.
-Co?! Jeszcze raz sory bo wam przeszkodziłem. Chyba w tym o czym myślę.- tutaj poruszył zabawnie brwiami.
-No tak jakby.- powiedział Niall. - A co ugryzło tych dwóch co tu nie ma?-
-Nie wiem.- powiedzieli razem Liam i Louis.
Naszą rozmowę przerwał dźwięk mojego dzwonka. Nieznany numer.
-Przepraszam. - wyszłam z kuchni i odebrałam. - Halo?
-Cześć mała. Tęskniłaś?
O nie. To był ON.

                               <--------------------***-------------------->

Sorki, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam dostępu do neta.
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Komentujcie czy chcecie jakieś specjalne sceny, czy wydarzenia :)


Pozdro :)




1 komentarz:

Gati. pisze...

CO TO ZA ON.?! O.O
JA MUSZE WIEDZIEĆ. <333 XDD
@Agu009_