poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Chapter five

Nie wierzę. To był ten, który mi to zrobił. Co? Usiłował mnie zamordować.
-Czego chcesz?- zapytałam z lekka zdenerwowana.
-Może milej królewno? Wiesz, że jestem już wolny? I że znajdę cię wszędzie? Zapłacisz mi za te miesiące w pudle.- przestraszona nie wiedziałam co powiedzieć.
-A skąd wiesz, że mnie wgl znajdziesz?- zapytałam starając ukryć mój strach.
-Uwierz mi, znajdę cię.- w tym momencie rozłączyłam się i wróciłam lekko przygnębiona do kuchni gdzie siedzieli Niall, Lou i Liam.
-Kto dzwonił?- zapytał zaciekawiony Niall.
-Potem chcę z tobą pogadać na osobności.- powiedziałam nie odpowiadając na pytanie chłopaka.
-Możemy teraz?- zapytał Niall.
-Nawet byłoby lepiej.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-My idziemy do mojego pokoju.- powiedział Horan gdy wychodziliśmy.
Weszliśmy do jego pokoju. Niall zamknął drzwi na klucz by nikt nam nie przerywał gdyż po mojej minie wywnioskował iż jestem przygnębiona.
-O czym chciałaś pogadać?
-Chcę ci powiedzieć kto dzwonił.- pojedyncze łzy strachu i smutku zaczęły spływać po moich policzkach.
-Co się stało?- troskliwy głos chłopaka zachęcił mnie jeszcze mocniej do powiedzenia mu, ale coś w środku mówiło, że to za wcześnie by mu o tym mówić.
-To długa historia. Masz czas?
-Tak. Teraz mamy wolne jeśli chodzi o to czy muszę gdzieś iść.- jego czarujący uśmiech zagościł na twarzy niebieskookiego.
-Więc wszystko zaczęło się dwa lata temu [...]. I on dzisiaj dzwonił. Wypuścili go z więzienia. Powiedział, że mnie znajdzie wszędzie, i że zapłacę mu za te miesiące, które tam spędził.- cały czas krople uczuć (łzy jakby coś xD ) spływały po moich policzkach. Niall cały czas mnie obejmował. Cała opowieść zajęła nam z 1,5 godziny gdyż cały czas ryczałam.
-Nie martw się. Przy mnie nic ci nie grozi. A ten cały Jack pożałuje, że kiedykolwiek cię skrzywdził i chciał to zrobić drugi raz.
-Dziękuję.- przy nim czułam się naprawdę bezpiecznie. Pocałowałam czule chłopaka na co on się uśmiechnął.
Gdy ogarnęliśmy wygląd mojej twarzy zeszliśmy na dół.
-No co tak długo? Już mieliśmy wysłać snajperów żeby zobaczyli czy żyjecie.- Tomlinson zaśmiał się. On to ma poczucie humoru. Zawsze gry było mi smutno oglądałam filmiki z nim bo zawsze robił coś durnego. Zaśmiałam się cicho. Chyba nie tak cicho bo Niall to usłyszał.
-To... Co dziś robimy???- zapytał...Harry?! Już nie jest jak mniemam zły?
-Możemy popływać w basenie.- zaproponował Zayn. No to jesteśmy w komplecie.
-Ej. Tu dzieje się coś dziwnego.- Tomo zawsze coś wymyśli. Ciekawe co tym razem.
-Co niby?- zapytał Liam i Niall.
-Niall nie je od 1,5 godziny?! Coś tu zrobiła z naszym Niallem zła wiedźmo???- tu walnęłam face plama tak samo jak Horan.  Reszta jak mniema się brechtali. Wyglądało to jak na takim filmiku co Louis powiedział "Because he was a showdown" xD Po ok 5' wszyscy się uspokoili bo po tym jak oni zaczęli się śmiać ja i Niall śmialiśmy się z nich.
-To co z tym basenem?- zapytał Zayn.
-Ok. Idziemy ku basenowi.- ach ten Lou.
-Ja nie mam stroju.- poinformowałam ich podnosząc rękę jak w szkole.
-Możesz bez albo skoczysz do domu po niego.
-To może druga opcja.- odpowiedziałam.
-Twoja mama wróciła.- powiedział Harry.
-Brawo Sherlocku.- powiedziałam lekko rozbawiona.- Zaraz wracam.
-Ok. Czekamy.- powiedzieli chórem.
Weszłam do domu.
-Cześć.- powiedziałam do mamy i chciałam iść na górę.
-Gdzie masz plecak? Dlaczego jesteś we wczorajszych ciuchach? I dlaczego dzwoniła do mnie twoja wychowawczyni pytać się dlaczego cię nie ma w szkole?!
-Nie byłam w szkole bo zapomniałam kluczy z domu i nie miałam jak wejść. Nocowałam u nowych sąsiadów. A to, że nie byłam w szkole to już moja sprawa!- pierwszy raz powiedziałam mamie takim tonem coś co powinnam powiedzieć spokojniej.
-Przepraszam, że co?! Spałaś w jednym domu z pięcioma chłopakami i to bez nadzoru?!
-Mamo. Kiedy tu zrozumiesz, że nie jestem już dzieckiem?
-Jesteś i koniec dyskusji. Ja jadę do pracy i będę dopiero wieczorem. Wejdę tylko po walizki i wyjeżdżam na miesiąc w sprawach służbowych. Pieniądze na jedzenie masz na koncie.
-To pa.
-Pa żabko. I pamiętaj co mówiłam.
-Tak pamiętam. Pa.
I znowu to samo. Zostaję sama przez miesiąc. Niby rzadko to się zdarzało, ale bolało mnie gdy mama wyjeżdżała.
Poszłam ubrać kąpielówki, na nie ubrałam sukienkę w kwiatki (ubranie), wzięłam ręcznik i coś na zmianę i poszłam do chłopaków. Teraz wzięłam klucz :D Gdy miałam zadzwonić ktoś szarpnął drwi (czytaj otworzył )
-Boże, Niall, ale mnie przestraszyłeś.
-Sorki. Chodź.- pociągnął mnie za rękę- Idziemy się przebrać.
-Ok.- w jego pokoju on stanął przed szafą a ja siadłam na łóżko- To ty się przebież w łazience a ja tutaj.- powiedziałam z uśmiechem gdy znalazł to czego szukał.
-A dlaczego ty tu?
-Bo ja muszę tylko ściągnąć sukienkę.- kocham tego "nie ogala" xD (specjalnie dla @Agu009_ :D)
-Aha. Dobra.- i poszedł się przebrać. Gotowi zeszliśmy na dół gdzie reszta czekała.
-Dobra, możemy iść się pluskać.- oj Tomo, Tomo, Tomo. Co z ciebie wyrośnie.
Wszyscy super się bawią. Nawet ja. Przy nich zapomniałam o porannym telefonie. Pływaliśmy tak aż postanowiłam wrócić do domu.
-Sorki, ale muszę już iść.
-Dlaczego?
-Tak trochę po leniuchować. Możecie do mnie wpaść. Właściwie możecie wpadać codziennie.- uśmiechnęłam się.
-Ok. Dlaczego?
-Szkołę sobie odpuszczę bo i tak oceny już są, na zachowaniu mi nie zależy i mama wyjeżdża na miesiąc.- powiedziałam i zaczęłam wychodzić z basenu.
-A co powiedzą twoi przyjaciele?- Harry jest bardzo ciekawski.
-Mam to gdzieś. W prawdzie mówiąc wolę spędzać czas z wami niż z nimi.
-Dlaczego?- Zayn też jakiś dociekliwy.
-Bo oni.... Niall powiedziałeś im?
-Tak jakby.
-Dziękuję, że mnie wyręczyłeś. Więc oni nie pozwoliliby mi o tym zapomnieć. Cały czas wypominaliby, że mam uważać, nie wychodzić sama czy coś w tym stylu. Wy po prostu zrobiliście to czego potrzebowałam. Pozwoliliście zapomnieć i poczuć, że jest ktoś kto mi pomoże i pocieszy.
-Awwwwwwwwwwwwww- normalnie jednocześnie.
-Awwww- no nie mogłam. To było takie słodkie te ich jednoczesne (czytaj linijka wyżej).
-Dobra. Zbieramy się i kierunek dom tej...jak ona ma na imię?
-Tomo. Rozwalasz mnie.- wszyscy w brecht - DESTINY!!!
-O no właśnie. Kierunek dom Destiny.- face plam z poranka powrócił.
Resztę dnia spędziliśmy u mnie. Oglądnie filmów przerwał nam dzwonek do drzwi. Otworzyłam. To był ON.



          <--------------------***-------------------->
Hej :)
Wiem, że nie kończy się zbyt tajemniczo. Na pewno domyśliliście się kto to jest :D
Może być? 5 komentarzy=nowy rozdział
Zapomniałam dodać zdjęcia domu chłopaków i Dest więc są niżej (linki).
Destiny
One Direction

Pozdro :D

niedziela, 15 kwietnia 2012

Chapter Four

*Dest*
Rano obudziły mnie promienie słońca odbijające się od lustrzanych drzwi szafy. Przetarłam oczy, ziewnęłam i popatrzyłam dookoła siebie. Byłam w pokoju Nialla. Wczorajszy dzień, noc. Wszystko niesamowite mi się przypomniało.
-Dzień dobry Destiny.- powiedział znany mi głos. Tak, to był Niall, który leżał obok mnie.
-Dzień dobry Niall.
-Wyspałaś się?- zapytał z uśmiechem.
-Tak. A ty?
-Też.- jego uśmiech był nieziemski. I te głębokie niebieskie oczy.
-Jak się skończył film bo zasnęłam?- zapytałam.
-Wiem, że zasnęłaś. Też nie wiem.- oboje się zaśmialiśmy.
Paczyliśmy sobie głęboko w oczy. Zaczęliśmy się do siebie coraz bardziej zbliżać, aż nagle Liam wparował do pokoju. Zmieszani odsunęliśmy się od siebie. Czułam jak moje policzki się rumienią. Niall też zrobił się czerwony.
-Puka się.- powiedział lekko zdenerwowany chłopak.
-Sory, nie wiedziałem.- Liam zmieszany tak jak my odpowiedział.
-Czego chcesz?- zapytał Niall.
-Chciałem spytać czy zejdziesz na śniadanie bo Harry już kończy robić naleśniki, jajecznicę i omlety.- odpowiedział tatuś.
-Dobra, zejdziemy za 10 do 20 minut.
-Cześć Destiny.- przywitał się ze mną Liam.
-Hej Liam.- uśmiechnęłam się.
Gdy Payne wyszedł Niall powiedział:
-Przepraszam cię za niego. Niby najbardziej wychowany a pukać nie umie.- Horan wyglądał tak słodko gdy to mówił.
-Nie szkodzi. Która godzina?- zapytałam z lekkim uśmiechem. Niall sięgnął po telefon.
-9.30. Tak wcześnie?!
-Jak wcześnie? Ja normalnie mam już lekcje.- znowu po fali śmiechów nastała fala ciszy, spoglądania w paczadła i zbliżania się do pocałunku. Zrobił to. Pocałował mnie tak delikatnie a za razem namiętnie. Gdy odlepiliśmy się od siebie, Niall miał na twarzy wielkiego banana. Tak jak ja.
-To idziemy na śniadanie?- zapytał Horan.
-Dobra, tylko się ubiorę. Ok ?
-Ok.- powiedział po czym wstał, wziął swoje ubrania i jak mniemam poszedł do garderoby. Ja wzięłam swoje wczorajsze ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. W torebce miałam szczotkę, więc z niej skorzystałam. Gotowa byłam po jakiś 10 minutach. Gdy wyszłam Niall siedział na łóżku i na mnie czekał.
-Gotowa?- zapytał.
-Tak.
-To idziemy.- uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni.
-No, no, no. Kogo ja tu widzę. Tak wcześnie. Rodzice się nie będą martwić?- przywitał nas Louis.
-Cześć.- powiedziałam. -Mama w pracy, a ja nie mam kluczy bo zapomniałam.-
-A tata się nie martwi?- dopytywał marchewek. Uśmiech znikł z mojej twarzy.
-Raczej nie. Gdy miałam 6 lat został postrzelony na moich oczach.- tutaj łzy zaczęły mi napływać do oczy.
-Oj. Ja przepraszam, nie wiedziałem.- odpowiedział poważniejszy Louis.
-Nie szkodzi. Miałeś prawo nie wiedzieć. Ale teraz już wiesz.- wymusiłam uśmiech. On, jak i reszta,  przytaknął. Przez chwilę panowała nie zręczna cisza.
-To co jest na śniadanie.- zapytał Niall.
-Naleśniki, omlety i jajecznica.- poinformował nas Hazza. Niall wziął dwa omlety i położył je na stole (?) i zaczęliśmy się zajadać. Harry to dobry kucharz, nie ma co. Czyli mieli rację.
Po jakże pysznym śniadaniu, razem z chłopakami poszliśmy pooglądać Tv. Oglądaliśmy jakiś program plotkarski. Zaczęli nagle gadać o Niallu i ... mnie?!
-Niall Horan ma dziewczynę? Na to wygląda. Wczoraj byli w kinie i na lodach.- cały czas pokazywali zdjęcia z naszej randki - Po kupieniu lodów poszli na spacer po parku. Nigdzie im się nie spieszyło. Wygląda na to, że One Direction ma już tylko dwóch singli.- po tym wszyscy zaczęli się na nas paczeć. Po chwili Harry i Zayn wyszli jakby wściekli. Co się stało z nimi?
-To kiedy mieliście zamiar nam powiedzieć?- zapytał Liam z uśmiechem.
-Ale co?- Niall udawał, że nie wie o co chodzi.
-To, że jesteście razem.- powiedział Marchewek.
-No nie wiem.- chyba go zatkało. Ja wywnioskowałam, że jesteśmy razem po tym pocałunku i tym jak mnie trzymał za rękę.
-Jesteście razem czy nie?- spytał Liam. Widocznie chciał wiedzieć. Niall popaczył na mnie znacząco. Wiedziałam, że to ja muszę odpowiedzieć. Z jego sposobu paczenia (znowu) wywnioskowałam, że on tego chce. Szczerze ja też.
-Tak.- odpowiedziałam. Te słowo wywołało na naszych (czytaj mojej, Nialla, Liama i Louisa) twarzach uśmiech.
-Od kiedy?- spytał podekscytowany Lou.
-Od rana.- powiedział Horan.
-Co?! Jeszcze raz sory bo wam przeszkodziłem. Chyba w tym o czym myślę.- tutaj poruszył zabawnie brwiami.
-No tak jakby.- powiedział Niall. - A co ugryzło tych dwóch co tu nie ma?-
-Nie wiem.- powiedzieli razem Liam i Louis.
Naszą rozmowę przerwał dźwięk mojego dzwonka. Nieznany numer.
-Przepraszam. - wyszłam z kuchni i odebrałam. - Halo?
-Cześć mała. Tęskniłaś?
O nie. To był ON.

                               <--------------------***-------------------->

Sorki, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam dostępu do neta.
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Komentujcie czy chcecie jakieś specjalne sceny, czy wydarzenia :)


Pozdro :)




środa, 4 kwietnia 2012

Chapter Three part 2

*Perspektywa Destiny*
Szliśmy tak rozmawiając o bezsensownych rzeczach aż w końcu doszliśmy do kina. Niall poszedł kupić bilety i popcorn a ja oglądałam afisze. Zaciekawił mnie szczególnie plakat reklamujący film "Wrong Turn 4". nagle podszedł Niall z dwoma colami, wielkim popcornem i dwoma biletami. Nie wiedziałam na co idziemy. Horan mówił, że to niespodzianka.
-Powiesz mi w końcu?- zapytałam.
-Dobrze. Idziemy na "Wrong Turn 4".- uśmiechnął się.
-Super. Właśnie oglądałam afisz tego filmu. Kocham thrillery. Skąd wiedziałeś?
-Naprawdę? Intuicja.- uśmiechnął się.
Weszliśmy na salę. Było jeszcze jasno. Zajęliśmy swoje miejsca. Po kilku minutach zgasły światła. Niall od razu zabrał się zabrał się za popcorn. Ja w prawdzie też. Film się zaczął. Na początku było fajnie, ale potem już nie. Bałam się szczerze mówiąc. Niall chyba to zauważył bo objął mnie ramieniem. Przestałam się bać, ale nie chciałam żeby mnie puścił. I tak wtulona w niego zajadałam się popcornem i piłam cole. Zauważyłam, że Niall się na mnie paczy i uśmiechnęłam się pod nosem. Projekcja się skończyła o 18. Wyszliśmy z kina i rozmawialiśmy.
-To teraz idziemy na lody.- powiedział Horan - Jakie lubisz?
-Owoce leśne, bakaliowe albo wanilia.- uśmiechnęłam się.
-A może wszystkie trzy?- zapytał.
-Dobra.
Szliśmy już z lodami w stronę parku. Ja miałam, te które chciałam a Niall miał czekoladowo-malinowo-waniliowe. Usiedliśmy na ławce kończąc lody. Czas minął szybko. Postanowiłam zobaczyć która godzina. Była 21.30.
-Niall jest już 21.30. Chyba musimy iść. Jutro nie wstanę do szkoły.
-No dobrze.
Nagle dostałam sms'a od mamy.

    Destiny. Ja musiałam jechać do biura poprawić wszystko. Nie wrócę na noc. Nie zaśpij. Kocham Cię.

Schowałam telefon. Wtedy przypomniało mi się, że nie wzięłam kluczy.
-I co? Kto pisał?- zapytał.
-Mama.
-Coś się stało?
-Nie wróci na noc a ja nie mam kluczy do domu.- spuściłam głowę.
-Możesz przenocować u mnie.- zaproponował.
-Nie chcę się narzucać.
-Nie będziesz. Nie daj się prosić.- popaczył na mnie niebieskimi, proszącymi oczyma.
-A co z książkami do szkoły i piżamą?
-Jutro nie pójdziesz. Dam ci jakąś bluzę.
-No dobrze.
Chłopak widocznie się ucieszył. Nie spiesząc się szliśmy w kierunku jego domu. Na miejscu byliśmy o 22.50. Po cichu weszliśmy i poszliśmy na górę do jego pokoju. Weszliśmy do środka. Jego pokój był niesamowity. Stanął przed otwartą szafą i szukał bluzy dla mnie. W końcu podał mi biały T-shirt.
-To gdzie mogę się przebrać i co ważniejsze gdzie spać?- zapytałam z uśmiechem.
-Przebież się w łazience. Śpisz ze mną.- uśmiechnął się cwaniacko.
-Dobra. To gdzie łazienka?
-Te drzwi.- wskazał mi drzwi, które prowadziły do łazienki. Wyszłam po ok 4 minutach. Niall już leżał na łóżku gotowy do snu. Poklepał miejsce obok siebie abym się tam położyła. zrobiłam tak. Leżeliśmy tak obok siebie rozmawiając.
-To jak ci się podobał dzisiejszy wypad ze mną?- zapytał.
-Bardzo mi się podobał. Pierw ten film, potem szejki i park, a teraz to. Bardzo mi zaimponowałeś i dziękuję ci.- uśmiechnęłam się.
-Naprawdę?- w jego oczach pojawił się błysk szczęścia.
-Tak. To był mój najlepszy wypad z chłopakiem do kina w życiu.
-Serio?! Jakie były poprzednie?- zapytał z zaciekawieniem na twarzy.
-Powiem ci tylko o najgorszym i poprzednim najlepszym. Ok?
-Ok.
-Najgorszy był w zeszłym roku w wakacje.  Poszłam z takim kolesiem na pierwszą randkę. On wybrał film "Infiltrator". Nie dość, że nie cierpię filmów takiego typu to jeszcze kazał mi płacić za bileti samej sobie kupić popcorn i picie.
-Dupek po prostu.
-No. A była najlepsza była w tą jesień. Koleś wziął mnie na"Scary Movie". Kupił bilet, picie i popcorn. Potem mnie odprowadził do domu i pocałował na pożegnanie. Ale nic z tego nie wyszło.
-Czyli ja przebiłem pocałunek na pożegnanie?- zapytał.
-Tak. Było fajnie, ale wolę rozmawiać na pierwszym spotkaniu bo lepiej na początku dowiedzieć się jaki ktoś jest. No nie?
-No racja. Może włączę telewizję i obejrzymy jakiś film jeszcze?
-Ok.- odpowiedziałam. On wstał z łóżka i poszedł po pilot. Oglądaliśmy ponownie thriller. Tym razem "When a Stranger Calls". Oglądałam wtulona w Nialla. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


<--------------------***-------------------->
Hej!!! Ten rozdział pisałam cztery dni więc mam nadzieję, że się podoba. Piszcie komy.


Teraz takie coś ala ankieta. Mianowicie :
Dwie dziewczyny mają bromance. Wymyślcie połączenie ala Larry, Niam, Zarry tylko z imion Klaudia i Ola.
Pomysły piszcie w komach. Najlepszy wybiorą dziewczyny (czyt. Klaudia i Ola)


Pozdro :)

Chapter Three part 1 (in the house Niall)

Niedziela. Niall wstał o 7. Przetarł zaspane paczadła i poszedł do łazienki. Wziął prysznic i poszedł się ubrać. W dresie zszedł zjeść śniadanie. Jajecznica z bekonem i kanapki. Do tego sok pomarańczowy. Śniadanie postanowił zjeść siedząc na Twitterze. Przypomniał sobie o dzisiejszej randce z Destiny i postanowił napisać:

    @DestinyPrice Dzisiaj będzie super :D jak myślisz?

Przeczytał Twitty od fanów, na kilka odpowiedział. Gdy zjadł śniadanie była 8. W końcu pojawiła się odpowiedz Dest

     @NiallOfficial Oczywiście, że będzie super :D

Uradowany Niall zszedł na dół do salonu. W kuchni był Harry.
-Cześć. Co tak wcześnie?- spytał Hazza.
-Cześć. Od 7 nie śpię. Nie umiem.
-Dlaczego?
-Pamiętasz Destiny?
-To ta nowa sąsiadka?
-No. Umówiłem się z nią do kina.
-Co?! Kiedy? Na kiedy? Na którą?
-Wczoraj, na dzisiaj, na 16.- po czym się uśmiechnął.
-Super stary. Na co ją bierzesz?- zapytał loczek.
-Na "Wrong Turn". Mega trailer.
-Prawda. Jest super.- i poszedł zjeść naleśniki, które zrobił sobie na śniadanie.
Niall poszedł po patrzeć na MTV. Wziął paczkę czipsów i włączył telewizor. Akurat mówili o jego idolu- Justinie Bieberze.
-Justin Bieber i Selena Gomez na wakacjach na Hawajach. Słodkie fotki dla reporterów. Wszyscy się zastanawiają czy to prawdziwy związek z miłości czy reklama płyty i filmu narzucony przez wytwórnię.
Skakał po kanałach do 14.30. Wziął prysznic, wysuszył włosy. ułożył je tak jak to miał w nawyku i stanął przed szafą. Pół godziny mu zajęła aż wreszcie wybrał. Postanowił ubrać szare jensy, biały T-shirt i na to granatową bluzę. Gotowy był o 15.35 więc wszedł jeszcze na Twittera. Odpowiedział na kilka Twittów i była 15.55. Wyszedł z domu i skierował się w stronę domu jego sąsiadki. Szedł powoli i zadzwonił równo o 16. Drzwi się otworzyły.
-Hej.- powiedział Niall gdy mu otworzyła- Ślicznie wyglądasz.
-Hej. Dziękuję.- uśmiechnęła się.
-To co? Idziemy?
-Tak tylko wezmę torebkę.- i wzięła torebkę, w której miała telefon.
I ruszyli w stronę kina.


                    <--------------------***-------------------->
Piszcie co myślicie.

Pozdro :)

Chapter Three part 1 (in the house Destiny)

Niedzielny poranek w Londynie tego dnia był słoneczny i ciepły. Destiny przetarła zaspane oczy i uśmiechnęła się sama do siebie na myśl o dzisiejszej randce z Niallem. Wstała, wzięła prysznic, ubrała się w dres i poszła zjeść śniadanie. Dest zrobiła sobie kanapki z nutellą i poszła do pokoju. Włączyła laptopa. Zobaczyła pocztę e-mailową  i dostała newsletter z  Twittera. Szybko na niego weszła nie otwierając wiadomości. Ujrzała tylko, że Niall wspomniało niej. Twitt brzmiał tak:

    @DestinyPrice Dzisiaj będzie super :D jak myślisz?

Odpisała:

    @NiallOfficial Oczywiście, że będzie super :D

Ok 13 zaczęła się szykować gdyż o 16 miał przyjść Niall.
Stanęła przed szafą i zaczęła się przyglądać. Po półtorej godzinie wybrała ubrania. Poszła umyć włosy. 10 minut później już je suszyła. Uczesana w warkocz poszła się ubrać. Gotowa zrobiła lekki make up. Była gotowa o 15.50. Akurat na przed czasem. Poszła oglądać MTV. Właśnie leciał teledysk jej sąsiadów "What Makes You Beautiful". O 16 zadzwonił dzwonek. Dest wyłączyła telewizor i poszła otworzyć drzwi.
-Hej.- powiedział Niall gdy mu otworzyła- Ślicznie wyglądasz.
-Hej. Dziękuję.- uśmiechnęła się.
-To co? Idziemy?
-Tak tylko wezmę torebkę.- i wzięła torebkę, w której miała telefon.

                   <--------------------***-------------------->

Sory, że taki krótki, ale będzie jeszcze:

  1.  Rozdział 3 cz.1 (W domu Nialla)
  2. Rozdział 3 cz. 2

Zaraz zaczyna pisać 1.
Pozdro :)

Chapter Two

-Cześć. Jestem Niall.- chłopak uśmiechnął się.
-Proszę to jest placek dla ... was. Bo jest tu reszta prawda?
-Dziękuję. Tak są tu. Chłopaki! Nowa sąsiadka przyniosła placek!- wydarł się jak da się domyślić wołając chłopców.- Ej. Czy ty byłaś wczoraj na tym koncercie w liceum?
-Tak. Uczę się tam.- posłała mu uśmiech.
-Cześć. - powiedzieli chórem pozostali członkowie zespołu.
-Uuu. Placek.- powiedział Louis- Mam nadzieję, że marchewkowy.- wszyscy zaczęli się śmiać.
-Nie wiem. Spróbuj.- uśmiechnęła się a Louis, Harry, Zayn i Liam poszli jeść. Już chciała się pożegnać z Niallem i odejść, ale Chłopak poprosił ją o numer telefonu. Gdy już go zapisał pożegnali się i odeszła.
Gdy weszła mama ją zapytała:
-Co tak długo?
-Rozmawialiśmy. Mamo ja pójdę na górę odrobić zadanie żeby mieć jutro wolne.
-Dobrze.
Dziewczyna wzięła się z pracę domową, ale przerwał jej dźwięk przychodzącego sms'a.

    Hej Destiny. To ja Niall. Twój nowy sąsiad. Chciałabyś może jutro iść ze mną do kina?

Destiny:

    Hej. Chętnie pójdę. O której?

Niall:

    Może o 16?

Destiny:

    Ok. To przyjdź po mnie.

 Niall:

    Ok. Do zobaczenia. :)

Destiny:

    Do zobaczenia.

W jej myślach krzyczała "LUDZIE!!!! MAM RANDKĘ Z NIALL'EM HORANEM!!!!" . Szybko odrobiła zadanie i powiedziała mamie, że jutro wychodzi. Jej mam nie chciała wnikać bo przecież musiała przemyśleć wszystkie argumenty dotyczące niewinności jej klienta.
Dochodziła 22 i Dest postanowiła iść już spać. Szybko weszła na Facebooka i Twittera i zauważyła, że cały zespół 1D ją follownął. Uradowana poszła spać.


                              <--------------------***-------------------->
I jak 2 ? Piszcie czy się Wam podoba.

Pozdro

Chapter One

Idąc na przystanek rozmawiali o imprezie urodzinowej Destiny. Impreza miała być za miesiąc, ale walała już teraz wszystko ustalić. Pogrążeni rozmową ocknęli się dopiero gdy byli na przystanku.
-Cześć wam.- powiedział bardzo znany im głos.
-Cześć Bell.- odpowiedzieli równocześnie.
-To o czym tak gadacie?- zapytała przyjaciółka.
-O imprezie.- rzekł Justin.
-Co?! Przecież masz jeszcze miesiąc Dest.
-Wiem, ale chcę żeby wszystko było perfect.- po tych słowach się uśmiechnęła.
-Dobra. To i ja chcę być w komisji przygotowawczo-wykonującej.- Bella wiedziała, ze te urodziny są dla jej przyjaciółki bardzo ważne.
-Dobra. To po szkole u mnie?- zapytała Destiny.
-Ja nie mogę. Mama chce jechać na weekend do babci i ja oczywiście też muszę. Dzisiaj wyjeżdżamy.- Justin powiedział lekko zasmucony i zły.
Rozmawialiby dłużej, ale podjechały do nich najwredniejsze dziewczyny ze szkoły. Emily i Hariet uprzykrzają życie Dest i Bell od przedszkola. Nikt nie wie dlaczego się nie lubią.
-Uuuu. Patrz Hariet. Ofiary losu znowu czekają na autobus. Tak to jest gdy nie ma się na auto.- powiedziała Emily. Siedziała z Hariet w jej srebrnym kabriolecie, którym jak zawsze się przechwalała.
-Na wiesz Em, nie każdy ma takich super kochających rodziców jak ty.- obie dziewczyny zaczęły się nabijać z trojga przyjaciół i odjechały.
Destiny, Bella i Justin zauważyli autobus i bez słowa usiedli na swoich ulubionych miejscach. Całą drogę milczeli. Wchodząc do szkoły zauważyli na drzwiach każdej klasy informację o apelu. Miał on się odbyć po trzeciej lekcji na boisku szkolnym.
Pierwsza lekcja to angielski, na którym pisali sprawdzian. Potem była matematyka czyli minut słuchania o wyrażeniach algebraicznych. Na trzeciej lekcji geografia. W końcu wyczekany apel. Na boisku stała duża scena. Nikt nie wiedział o co chodzi. Uczniowie ustawili się pod sceną wyczekując wyjaśnienia. Nagle wyszedł na środek dyrektor i powiedział:
-Witam wszystkich uczniów i nauczycieli na koncercie z okazji "Tygodnia z muzyką", który będzie od poniedziałku. Nie muszę wiele mówić bo wiecie, że jak co roku jest koncert przygotowujący do następnego tygodnia. W tym roku mamy niezwykłych gości. Przed wami One Direction.- Destiny i Bella były w szoku. W końcu zobaczą swój ulubiony zespół na żywo. I to z pierwszego rzędu. Po chwili na scenie stało pięciu chłopców.
- Cześć jesteśmy One Direction.- powiedzieli razem po czym się przedstawili.
-Jestem Liam.
-Jestem Niall.
-Jestem Harry.
-Jestem Louis.
- Jestem Zayn.
I zaczęli śpiewać "What Makes You Beautiful". Gdy skończyli nagrodzono ich gromkimi brawami. Później śpiewali resztę piosenek z ich albumu. Dest zapomniała o dzisiejszej uwadze Emily. Był to najlepszy dzień w jej życiu.
Po koncercie wszyscy udali się do swoich domów. Destiny przypomniało się o liście mamy i zapytała się Bell czy przyszłaby do niej na noc. Ona jednak odmówiła gdyż miała jechać w jutro na weekend w góry i zapomniała jej powiedzieć.
Smutna Destiny wróciła do domu i samotnie oglądała filmy zajadając się zamówioną pizzą. Zmęczona dziewczyna poszła wziąć prysznic i iść spać.



                                          <--------------------***-------------------->

I jak Wam się podoba pierwszy rozdział? Piszcie co myślicie :D
@Kassia1D


Pozdro :)

Prolog

Destiny lubiła chodzić do szkoły, ale nie ze względu na naukę, chociaż jej oceny były najlepsze w klasie. Chciała się widywać ze swoją przyjaciółką Bellą, którą często nazywała Bell. Każdego ranka o 6.30 budziła ją jej ulubiona piosenka "What Makes You Beautiful". Dziewczyna zdecydowała się zwlec z łóżka i pójść się odświeżyć. Gdy już to zrobiła ubrała czarne rurki, T-Shirt w wiosennych kolorach i jej ulubiona czerwone conversy. Gdy poszła zrobić sobie śniadanie jej wzrok zainteresował się białą, zapisaną kartką zawieszoną na lodówce. Przeczytała:

    Skarbie. Musiałam już jechać do pracy. Dzisiaj będę do późna i nie wiem czy wrócę na noc. Nie  spóźnij się do szkoły. Na biurku masz pieniądze to po szkole możesz sobie zamówić pizzę na obiad. Na kolację zrób sobie frytki z zamrażarki. Możesz zaprosić Bellę na noc, ale tylko z tego powodu, że mnie nie ma i jest piątek. Bardzo Cię przepraszam.
                                                                                   Kocham Cię,
                                                                                        Mama.
Destiny wiedziała, że tak będzie. Szybko zrobiła sobie śniadanie i poszła je zjeść przed telewizorem jak to miała w zwyczaju. Szybko poszła umyć zęby i zeszła z tornistrem na dół. Była równo 7.30 gdy zadzwonił dzwonek. Poszła otworzyć i ujrzała twarz swojego sąsiada, z którym zawsze chodziła do szkoły.
-To co? Idziemy?-zapytał.
-Tak tylko wezmę telefon-odpowiedziała i pobiegła do kuchni po swoją komórkę.- Musimy się pospieszyć bo autobus nam ucieknie.- uśmiechnęła się i poszła na przystanek wraz z Justinem.



                                            <--------------------***-------------------->

I jak Wam się podoba prolog?  Komentujcie.
Pozdro :)

Bohaterowie

Destiny Price- siedemnastoletnia dziewczyna. Mieszka w Londynie i tam chodzi do liceum. Jej ojciec został postrzelony na jej oczach gdy miała zaledwie 6 lat. Nikomu nie mówiła o tym co się wtedy stało i kto go zamordował. Mama Destiny jest prawnikiem. Dziewczyna jest miła, pogodna, ładna, inteligentna i pomaga mamie. Uwielbia  sport, modeling, śpiew, grę na pianinie i gitarze, a szczególnie lubi One Direction.

Bella Parks- najlepsza przyjaciółka Destiny. Również ma siedemnaście lat. Chodzi do klasy ze swoją przyjaciółką. Zachowaniem jest taka sama jak Destiny chociaż na to nie wygląda. Uwielbia to samo co ona nie wyłączając One Direction.   
                     Justin Brown- jest sąsiadem i najlepszym przyjacielem Destiny. Lubi także Belle i One Direction (nie, że jest ich fanem, ale ich lubi). Ma siedemnaście lat. Razem z Destiny chodzą razem do klasy. Wysportowany chłopak. Lubi wszystkie sporty. Jeśli idzie na randkę, najpierw radzi się przyjaciółek.
Harry Styles- osiemnastoletni chłopak. Jest w zespole One Direction. Flirciarz. Dziewczyny kochają jego loki i uśmiech.

Liam Payne- dziewiętnastoletni członek One Direction. Jest najpoważniejszy z całego zespołu, ale nie znaczy to, że nie lubi szaleć. Romantyk. Kocha swoją rodzinę i dziewczynę, Danielle.
 
Louis Tomlinson- dwudziestojednoletni  członek 1D. Najzabawniejszy w grupie. Jego dziewczyna to Elanor.
 
Niall Horan- wiecznie głodny dziewiętnastolatek. Jest w One Direction. Lubi sport. Pytanie, które go dotyczy to " Jak on to robi, że je jak smok i nie grubnie ?".
Zayn Malik- dziewiętnaście lat chodzi po tym świecie. Jak Niall, jest w 1D. Wygląda na płytkiego egoistę lecz taki nie jest. Mówi mądrości życiowe, którymi posługuje się Destiny.
Danielle Peazer- tancerka. Dziewczyna Liama. Tańczyła dla takich sław jak Olly Murs.
Elanor Calder- dziewczyna Louisa. Studentka socjologii. Pracuje jak Floor Model w sklepie odzieżowym Hollister.
 Emily Carx- najwredniejsza dziewczyna z klasy i ogólnie szkoły Destiny. Jest pustą egoistką. Wraz ze swoją psiapsiółką sądzą, że są najlepsze.
 
Hariet Cornx- przyjaciółeczka Emily. Jest taka sama jak ona. Przyjaźni się z Em bo jej rodzice są bogaci.


                                             <--------------------***------------------->
I jak Wam się podobają Nasi bohaterowie? Mam nadzieję, że tak samo jak mi :D
Mój Twitter: @Kassia1D


Pozdro :)












Info

Hej!!!
Mam na imię Kasia i mam 13 lat :)
Ten blog jest moim drugim, ale dodam tu kilka rozdziałów z mojego pierwszego. Dlaczego? Bo mój pierwszy został zamknięty z powodu mojego braku zorganizowania.
Mam nadzieję, że będzie się Wam podobał :)


Pozdro :)